28.06.2015

Rozdział VIII

„Przeznaczenie każdego zmienia się wraz z jego wyborami.” - Kristin Cast
            Dopiero gdy Logan był pewny, że Faith ponownie zasnęła, postanowił wrócić do swojego namiotu aby odpocząć. Usnął niemal natychmiast. Jego organizm był tak wyczerpany, że przebudził się dopiero, gdy słońce zaczynało chylić się ku zachodowi.
           Wcale nie zdziwiło go to, że nikt nie był zainteresowany jego stanem zdrowia. Mógłby przysiąc, że widział nawet spojrzenia, które były szczerze zdziwione, że nadal żyje. Jednak go to nie obchodziło. Nie zależało mu na przyjaźniach, chciał po prostu obalić rządy Krwawego Króla aby móc żyć jak dawniej, jako zwykły najemnik.
            Przechodził pomiędzy namiotami, mijał obozowiczów i z każdym krokiem jego umysł oddalał się od teraźniejszości. Jak przez mgłę przypominał sobie Morgana Krwawego, który na początku wydawał mu się zwykłym rozbójnikiem.
            Niestety czas pokazał, że Morgan nie był nawet zwykłym człowiekiem. Okazało się, że Krwawy Król posiada magiczną moc i co dziwiło Logana, umiał się nią doskonale posługiwać. Za najlepszą zabawę Morgan uważał kontrolę umysłów, przez co  Logan szybko pożałował, że dołączył do jego grupy. Jednak było już za późno by odejść. Gdy Krwawy Król zdał sobie sprawę, że jego prawa ręka, jeden z najlepszych ludzi, nie chce działać po jego stronie, nie było juz odwrotu. W ciągu dnia złamał jego psychikę, zamieniając go w posłusznego, stróżującego psa. Chociaż ciało Logana było pod całkowitą kontrolą Morgana, jego myśli były nienaruszone, przez co doskonale pamiętał każde niewinne ciało, które zostało nadziane na jego miecz, każdą spaloną wioskę. Wszystko to miało pozostać z nim aż do jego ostatnich dni.
            Nadzieja pojawiła się dopiero podczas oblężenia na zamek. Morgan był tak pochłonięty planowaniem ataku, że zupełnie przestał interesować się Loganem. Gdy ten odczuł brak wpływu ze strony czarodzieja zrozumiał, że to jego jedyna szansa na powrót do życia. Zarówno umysł jak i ciało Logana były wykończone po nieustannych, kończących się klęską walkach z nadzwyczajną mocą Morgan. W końcu jednak nadarzyła się okazja z której Logan skorzystał, stawiając na szali całe swoje życie. Cela, w której go przetrzymywano nie była strzeżona, więc gdy słyszał, że odbywa się kolejna głośna uczta, wyłamał zamek z drzwi i uciekł. Biegł przed siebie ile sił w nogach, kryjąc się przed strażnikami patrolującymi uliczki. Wybiegł poza mury zamku, przysięgając sobie w duchu, że wróci tutaj tylko raz, aby zabić Morgana Krwawego.
            Spotkanie Strażnika Czasu, który okazał się mieć plany podobne do jego własnych wydawało mu się najzwyklejszym cudem. Renard pomógł mu dojść do siebie - jego organizm był wręcz wyniszczony przez magię Morgana. Dopiero gdy Logan wrócił do pełni swoich sił, Strażnik przedstawił mu wszystkich ocalałych jak również swój plan, mający na celu odnalezienie jedynej następczyni tronu Ether. Początkowo Logan wierzył w ten plan, lecz jego wiara zaczynała słabnąć, gdy przez miesiące nic się nie zmieniło. Morgan nadal mordował, a on śledził potencjalną księżniczkę w całkiem innej krainie. Dopiero po roku obserwacji Renard powiedział mu, że Faith jest tą jedyną, co trochę zmotywowało mężczyznę. Niestety w momencie, gdy poznał księżniczkę wiedział, że nadzieje Renarda są z góry porażką. Faith była zbyt delikatna i Logan dobrze wiedział, że w starciu z Morganem nie miała szans. Nawet posiadanie magicznej mocy by jej nie pomogło. Morgana Krwawy był najsilniejszym Magiem jakiego Logan kiedykolwiek poznał, a znał ich kilku. 
            Mężczyzna doszedł do granicy chroniącej obóz jednocześnie odcinając się od myśli o przeszłości. Teraz liczyło się to co powiedziała mu Faith oraz to co on zamierza z tym zrobić.  W końcu znał Renarda od dłuższego czasu i było pewny, że gdyby ten pracował dla Morgana już dawno by mu go wydał, jak również pozostałych ocalałych. Nadal pozostaje pytanie, co zrobić ze snem księżniczki? Nie może go zignorować, a już na pewno wiedział, że ona tego nie zrobi. Po części go to martwiło, lecz nie mógł ignorować faktu, że jej zaciętość robi na nim wrażenie.
            Niestety w najgłębszych zakamarkach swojego umysłu, Logan czuł niepewność, do której nigdy by się nie przyznał. Gdyby Faith miała rację i Renard działa przeciwko obozowi, to nie robi tego z własnej woli. Jeśli to sprawka Krwawego Króla, to oni wszyscy są już skończeni. Nikt nie słyszał nigdy o magu, który był tak potężny aby móc w jakikolwiek, chociaż najmniejszy sposób przejąć kontrolę nad Strażnikiem Czasu, jednym z siedmiu najpotężniejszych żyjących istot. Jeżeli Morgan tego dokonał, to Ether jest skazane na klęskę.
                                                                        ***
            Minęły trzy dni od niespodziewanego ataku i prawie tydzień od ostatniej wizyty Renarda. Wszyscy w obozie chodzili jak na szpilkach, wyczekując pojawienia się Strażnika Czasu. Był to drugi razy gdy zapadł się on pod ziemię na więcej niż sześć dni, przy czym za pierwszym razem leczył Logana.
            Pomiędzy obozowiczami panowało nieustanne napięcie. Nawet Petra wyglądała na przestraszoną, co wcale nie pomagało w uspokojeniu ludzi. Niewypowiedziane pytanie wypisane było na wszystkich twarzach: Co teraz?
            Zarówno Faith jak i Logan wyglądali coraz lepiej. Mężczyzna przestał już utykać, a niemal granatowy siniak pokrywający połowę twarzy kobiety zamieniał kolor na żółty. Niestety jej nadgarstek nadal musiał być usztywniony aby kość zrosła się poprawnie. Księżniczka jako jedyna była zadowolona z braku wieści od Renarda i nie potrafiła zrozumieć panującego niepokoju. Choć Logan tłumaczył jej najlepiej jak umiał, że Strażnik ich uratował, to kobieta pozostawała przy swoim zdaniu.
            W południe Petra wraz z kilkoma strażnikami zwołała zebranie. Okazało się, że zapas żywności zaczyna się kurczyć. Bez problemu zebrano cztery grupy, w każdej po pięć osób, które miały udać się w głąb lasu i upolować zwierzynę. Było pełne południe, słońce znajdowało się wysoko nad ziemią oświetlając cała okolicę, więc prawdopodobieństwo ataku ze strony wroga była niewielkie. W obozie została Petra oraz trzy inne, starsze kobiety, których zadaniem było przypilnowanie dzieci. Jako, że zarówno Faith jak i Logan nadal leczyli się z ran jakie odnieśli w niedawnej potyczce, Petra zabroniła im udziału w polowaniu. Jak kobieta podejrzewała Logan był bardzo oburzony jej decyzją, lecz gdy ta powiedziała mu, że w obozie powinien zostać jakiś mężczyzna, jego mina stała się mniej gniewna.
            Cztery grupy wyruszyły w tym samym czasie, każda skierowała się w inną część lasu. Zarówno kobiety jak i mężczyźni, zaopatrzyli się we włócznie, łuki i sztylety. Faith siedziała przy nierozpalonym ognisku tak długo, aż wszyscy zniknęli pomiędzy drzewami. Petra wraz z resztą kobiet schowały się w dużym namiocie biorąc ze sobą dzieci.
            Faith lekko oszołomiona ciszą jaka nagle zapanowała w obozowisku, postanowiła zamienić opatrunek na udzie, który stopniowo zaczynał już przesiąkać krwią. Rana była świeża, lecz mieszanka ziołowa jaką przygotowała Petra skutecznie łagodziła ból. Do tej pory to kobieta zmieniła księżniczce opatrunek, lecz Faith nie miała zamiaru przeszkadzać jej w bawieniu dzieci. Na beczce przy palenisku stała miseczka z maścią, którą Faith z grymasem bólu zaczęła wmasowywać w ranę. Czysta szmatka posłużyła za bandaż, który kobieta niezdarnie zawiązała, po czym opuściła nogawkę od spodni, na której widniała krwawa plamka wielkości jabłka. Zrobiła krok aby upewnić się, że opatrunek się nie przesuwa i z zadowoleniem stwierdziła, że wykonała całkiem dobrą robotę.
            — Petra nie lubi jak ktoś rusza jej zabawki — Logan zmaterializował się obok księżniczki, sprawiając, że podskoczyła w miejscu.
            — Nadal uważam, że ten sen nie był przypadkiem — odparła od razu Faith, wiedząc w jakim celu mężczyzna z nią rozmawia. Od kiedy tylko powiedziała mu o swoich przypuszczeniach nieustannie pragnie zmienić jej zdanie.
            Logan uśmiechnął się, a umysł kobiety zaczął lekko wirować. To nie był ten pełen drwiny uśmieszek, który był jego nieodłącznym elementem. Ten uśmiech wydawał się być radosny, a nawet miły.
            — No co? — Faith przyglądała mu się przez dłuższa chwilę. Jego szmaragdowy wzrok były niczym magnes.
            — Pomyślałem, że skoro oboje jesteśmy uziemieni, moglibyśmy jakoś wykorzystać ten czas — mówiąc to położył dłoń na swoim mieczu. Nie mógł oderwać wzorku od twarzy księżniczki, która pomimo siniaka emanowała pełnym spokojem. Mógłby przysiąc, że od kiedy wrócili do Ether ta kobieta stała się piękniejsza, naturalna i pewna siebie. Nie powiedziałby tego na głos, lecz zaczynała mu imponować. — Już w barze udowodniłaś mi, że potrafisz walczyć, a teraz tylko potwierdziłaś swoje umiejętności.
            — Dziękuję?
            — Co powiesz na mały trening? — Logan uniósł lekko jedną brew, a jego uśmiech się poszerzył.
Faith czekała aż zacznie się śmiać, mówiąc, że żartował. To jednak nie nastąpiło.
            — Poważnie?
            — Jeśli chcesz — wzruszył ramionami, ukrywając grymas bólu.
            Przez dobra chwilę stali w ciszy obserwując siebie nawzajem. Faith zlustrowała Logana od góry do dołu i doszła do oszołamiającego wniosku, do którego sama przed sobą nie chciała się przyznawać. Ten facet emanował seksem, praktycznie nim ociekał, a niechlujny wygląd dodawał mu tylko charakteru. Stado motyli w brzuchu kobiety poderwało się do lotu, przez co bezwiednie, uśmiechnęła się szeroko. Ta reakcja była dla niej równie zaskakująca, jak fakt, że Logan w ciągu ostatnich tygodni na powrót stał się prawdziwym sobą, a ona dopiero teraz to dostrzegła.
            Logan drgnął nieznacznie widząc uśmiech na twarzy księżniczki. Ten jeden, znaczący uśmiech sprawił, że poczuł dziwne ukłucie w klatce piersiowej. Po chwili doszła do niego prawda, przed jaką starał się uciec. Nie chciał się do tego przyznawać nawet przed samym sobą, ale te dwa lata jakie spędził w jej towarzystwie, sprawiły, że naprawdę zaczął się o nią troszczyć. Nagle zdał sobie sprawę, że to właśnie tych uśmiechów najbardziej mu brakowało przez te ostatnie tygodnie.
            — Do dzieła — Faith kiwnęła głową.
            Szła obok Logana i nie mogła się powstrzymać aby nie zerkać na jego twarz. Lekko kwadratowa szczęka była pokryta krótkim zarostem, a czarne włosy zaczęły sięgać mu za uszy. Sprawnym ruchem zgarnął zabłąkane kosmyki z twarzy.
            Zatrzymali się tuż przed bariera ochronną, jak najdalej od namiotów. Bez słowa Logan sięgnął po swój miecz, który ze świstem przeciął powietrze. Kobiecie wręczył jeden z obozowych mieczy, które były do użytku dla każdego.
            — Ustalmy coś — Faith uniosła dłoń, jakby chciała zatrzymać mężczyznę siłą woli. — Jestem kontuzjowana — machnęła lewą ręką pokazując wyraźnie usztywniony nadgarstek. — więc miej to na uwadze. Ja tez będę na ciebie uważała — dodała z zawadiackim uśmiechem.
            Logan kiwnął głową i zamachnął się bronią. W samą porę Faith odbiła jego atak, cofając się o krok. Jednak on nie czekał i zamachnął się po raz drugi. Srebrne ostrze zatrzymało się centymetry od ramienia kobiety.
            — Jesteś za wolna — zauważył.
Gdy Faith sądziła, że zaraz zacznie z niej drwić, on tylko podszedł i chwycił ją za ręce, przy czym bardzo delikatnie ta uszkodzoną.
            — Tą trzymaj tutaj — spodobało mu się, że nie opierała się jego poleceniom. — Nigdy nie opuszczaj gardy, nawet po skutecznej obronie.
            Ponowił swój atak, a kobieta w skupieniu słuchała jego kolejnych uwag. Robiła to co mówił i zadowoleniem zauważyła, że radzi sobie coraz lepiej. Bynajmniej tak sądziła do momentu, w którym Logan wpadł w swój rytm i jego ruchy stały się szybsze  i dokładniejsze. Widząc przystojną twarz mężczyzny, który z wyraźnym spokojem i pewnością wymachiwał mieczem, Faith zrozumiała, że w mężczyznach budzi się zwierzę za każdym razem gdy łapią za broń.
            Kobieta zamyśliła się na tyle, że choć uciekła przed kolejnym cięciem, przesunęła ciężar ciała na zranioną nogę i upadła na ziemię. Jednak zamiast ataku bólu czy złości, zaczęła się śmiać. Logan natychmiast uklęknął obok z lekką paniką  na twarzy.
            — Przepraszam. Przesadziłem i...
            — Przestań — jej śmiech ucichł, lecz uśmiech nie schodził z twarzy. — To nie twoja wina, że nie umiem utrzymać równowagi.
            — Mimo wszystko za bardzo się rozpędziłem.
            Faith  dźwignęła się do pozycji siedzącej. Nagle Logan był bliżej niż się spodziewała. Wypełniał całą jej przestrzeń osobistą. Spojrzała na jego twarz i już wiedziała, że to będzie jej kolejny błąd.
            Logan przez chwilę nie potrafił oderwać wzroku od jej lekko rozchylonych ust. Gdy spojrzał w brązowe oczy, widział łagodność i delikatność, która nim zawładnęła.
            Bez chwili wahania przyłożył swoje usta do jej. Nie musiał czekać na reakcję księżniczki, która oddała pocałunek. Położył dłoń na jej policzku a tym samym momencie, gdy ona oplotła rękoma jego szyją przeciągając bliżej do siebie. Subtelne muśnięcie warg zaczęło budzić żar w dwójce ludzi. Pocałunek zaczął się pogłębiać, dłoń Faith złapała za włosy na karku Logana, ten z kolei trzymał w dłoniach jej twarz chcąc ją mieć jak najbliżej siebie.
            Po chwili przerwali, szybko oddychając. Policzki księżniczki były jeszcze bardziej zaróżowione niż po wcześniejszych walkach. Uśmiechnęła się szeroko nie puszczając swojego towarzysza.
            — To było miłe — Faith nieświadomie zagryzła dolną wargę.
            — Bardzo miłe — Logan potarł kciukiem jej policzek, również się uśmiechając.
            — Każdego trenujesz w ten sposób? — Księżniczka nie mogła powstrzymać się od komentarza, lecz mężczyzna tylko się zaśmiał.
            Nagle odpowiedź Logana została zagłuszona przez przeraźliwy, kobiecy krzyk. Wrzask dochodził zza bariery i urwał się równie szybko jak dało się go usłyszeć. Oboje odwrócili twarze w kierunku dźwięku, aby po chwili zobaczyć jak jedna z grup będących na polowaniu, biegnie w kierunku obozu. Ludzie wybiegli zza drzew, a zaraz za nimi konno jechało ponad dziesięciu rycerzy. Zanim obozowicze dotarli do bariery, miecze przeszły ich ciała na wylot.



Posłowie: Mam nadzieję, że poprawiłam wszystkie błędy. Jeśli coś ominęłam to piszcie ;))
I jak? Podobało się czy coś ? W końcu jest coś romantycznego! Udał mi się ten fragment czy jednak czegoś brakuje? Wszystko mówicie jak na spowiedzi ;) W końcu człowiek uczy się na błędach.
Zastanawiam się jeszcze nad dwiema kwestiami i mam nadzieję, że pomożecie mi dokonać wyboru:
1)Czy zrobić zakładkę z bohaterami? Jesteście ciekawi jak bym ich sobie (mniej więcej) wyobrażała?
2)Czy zrobić zakładkę ze streszczeniami rozdziałów? Jest tutaj ktoś nowy komu nie chcę się czytać wszystkiego po kolei, a mimo to jest ciekawy historii?

19 komentarzy:

  1. Wybacz, że tak długo mnie nie było. Myślałam, że koniec roku szkolnego i początek wakacji, to będę mieć czas. A jednak. No nic, nie będę się tłumaczyć. Zabiorę się za komentarz dotyczący rozdziału.
    Bardzo się przyjemnie czytało. Znalazłam tam gdzieś literówkę, miało być chyba "wioskę", a pisało "wioska". Poszukaj tego.
    Dowiedzieliśmy się sporo o przeszłości Logana, jednak moim zdaniem byłoby ciekawiej gdyby to opowiadał np Faith i nie zdradził wszystkich szczegółów, a końcówka byłaby owiana tajemnicą. Ale to tylko moja uwaga.
    Opis walki był jak najbardziej udany, podobał mi się. I pocałunek był słodziutki *-* Wiedziałam, że to się zdarzy, ha!
    Końcówka mnie zaintrygowała i zaskoczyła. W przyszłym rozdziale na pewno nie będziemy się nudzić.
    Pozdrawiam i czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błąd poprawiony. :) W sumie na początku chciałam aby to jej opowiadał, ale nie mogłam znaleźć/wymyślić żadnego sensownego przejścia, a taka poważna rozmowa bez punktu zaczepienia nie wpasowałaby się w tekst.
      Nie mam wprawy w pisaniu romantycznych scen, więc cieszę się, że się spodobało ;)

      Usuń
  2. Kochana, dałaś czadu tym rozdziałem! Zaczyna się tak spokojnie, delikatnie, praktycznie w większości opisujesz odczucia Logana, a potem taka akcja! ogromnie mi się podobało!
    Ale po kolei. Nie dziwię się, że Logan się obawia o przyszłość tych ludzi. Bądźmy szczerzy Faith nie wygląda na osobę, która może cokolwiek zrobić w ich sprawie. Ma w sobie siłę i bunt, ale to za mało by stanąć na czele powstania. Ja też nie do końca wierzę, że będzie w stanie zagrozić Krwawemu Królowi. Też się obawiam, że jest na to za słaba... Ale równocześnie nie mam o to do niej żadnych pretensji. W końcu nigdy nie prosiła się by zostać przywódcą i została do tego niejako zmuszona. Ma prawo nie dawać rady. Choć cieszy mnie to, że się stara;D
    Pocałunek! Ah! Tego się kompletnie nie spodziewałam, ale ogromnie mi się to podobało. Zaspokoiłaś trochę moją potrzebę romantyzmu, ale mam nadzieję, że jeszcze tego typu sceny się tutaj pojawią;D Mnie niczego nie brakowało ;)
    Ale końcówką to już kompletnie mnie zabiłaś. Zdecydowanie moja ulubiona scena w tym rozdziale! (A był pocałunek, więc konkurencja jest spora! :D) Krwawa jatka, a oni w samym centrum wydarzeń całują się xD Bosko Ci to wyszło! ;)

    Pozdrawiam! ;*


    "każdą spaloną wioska." - wioskĘ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błąd poprawiony ;)
      Bardzo się cieszę, że właśnie w taki sposób widzisz Faith! Nie nadaje się do tej 'roboty' ale jednocześnie próbuje sprostać wyzwaniu, jakie inni jej postawili.
      Nie mam wprawy w pisaniu tego typu scen i buzia mi się uśmiecha, że ci się podobało. Postaram się wplątać jeszcze trochę czułości, ale nie wiem gdzie, bo od rozdziału IX mam zamiar dawać tutaj samą akcję. :D

      Usuń
  3. No cóż, trudno powiedzieć, że się nie spodziewałam takiego obrotu spraw. Mam oczywiście na myśli relację Faith-Logan. To musiało się tak skończyć. Może i mężczyzna przez większy czas ich znajomości udawał kogoś innego, ale mimo wszystko prócz fałszywej tożsamości pozostawał raczej sobą. Faith mogła poczuć się oszukana, ale jednak Logan to ten sam mężczyzna, z którym spędzała czas w świecie ludzi. Ta scena wyszła Ci świetnie, począwszy od walki, a na pocałunku kończąc.
    Końcówka trochę zepsuła tę romantyczną chwilę, ale przecież nie mogłoby być tak kolorowo. W końcu Krwawy Król nadal sprawuje swoje rządy i ludzie znajdują się w niebezpieczeństwie. I to, jak widać, w większym niebezpieczeństwie, niż mogłoby się im wydawać.
    Jestem ciekawa, czy Strażnik Czasu rzeczywiście robi to, co Krwawy Król mu każe. Jeśli ten człowiek rzeczywiście jest zdolny sterować czyimś ciałem, musi być naprawdę potężny. Faith raczej nie ma szans na odniesienie zwycięstwa. A tak swoją drogą bardzo podoba mi się, że przybliżyłaś czytelnikom przeszłość Logana. Mogłam się nieco więcej o nim dowiedzieć i muszę przyznać, że teraz lubię go jeszcze bardziej.

    Pozdrawiam
    b-u-n-t
    teorainn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, musiało. Inaczej nie byłabym sobą. ;)
      To prawdziwe niebezpieczeństwo dopiero teraz ich dopadło. W dalszych rozdziałach szykuje się sama akcja, więc mam nadzieję, że ci się spodoba :)

      Usuń
  4. " Logan oparł potarł kciukiem jej policzek, również się uśmiechając. " - zastanawiałam się, który czasownik m tam być, a jeśli oba, no to prawdopodobnie czegoś brakuje ;)
    Miałam przeogromną nadzieję, że w końcu się pocałują, choć nie byłam tego tak do końca pewna, będąc już po tych kilku rozdziałach ;) Bardzo podobało mi się to, jak wszystko przedstawiłaś, jak pokazywałaś ich uczucia, jak następnie zaczęli walczyć, pocałowali się, powiedzieli te jakże słodkie słówka i nagle bum! Aura romantyzmu znika i pojawiają się rycerze Krwawego Króla, którzy już znaleźli ich kryjówkę (przynajmniej tak mi się wydaje, chyba, że dotarli do nich po śladach uciekających, ale to w sumie na jedno wychodzi, bo teraz Faith i Logan pewnie zaczną z nimi walczyć).
    I znów pokazałaś piękną scenę, kiedy Logan zatapia się w swoim wspomnieniach, ukazując, jak poznał Renarda oraz co się z nim działo, kiedy służył Morganowi ;) Wspominałam wcześniej, że uwielbiam te momenty? *,*
    Jego przemyślenia co do Renarda i Krwawego Króla są bardzo niepokojąco prawdopodobne ;) Może i nadal się łudzę, że Renard okaże się dobry, ale po tym, jak pokazałaś, że Morgan potrafi działać tak, że człowiek nie ma wpływu na to, co robi, to się zaniepokoiłam, bo to brzmi bardzo realistycznie. Sama już nie wiem, komu ufać :D
    Ja jestem baaardzo ciekawa, jak według Ciebie wyglądałaby Faith i pozostali. Co do tych streszczeń to jestem nieco sceptycznie nastawiona. Twoje notki są niezwykle ciekawe i jak się je zacznie czytać to się nie można oderwać, więc przeczytanie ich nie zajmuje dużo czasu ;) Tak przynajmniej ja myślę, bo pochłonęłam historię w jeden wieczór ;)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Zuza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błąd poprawiłam, dzięki!
      Nie może być za wiele czułości, Krwawy Król nadal jest przy władzy! :) Tak kryjówka została zdemaskowana, koniec z ukrywaniem się.
      Co do streszczeń, to może masz rację. Rozdziałów nie ma tak dużo, a też w treści nie są aż tak bogate... :D

      Usuń
  5. Hej hej :* Jestem!
    Uch! Masakra. Zawładnął ciałem Logana... to okropne. A on to wszystko pamięta, widział wszystkie swoje ofiary... Co innego, gdyby nie pamiętał, gdyby w ogóle nie wiedział co zrobił. Teraz to będzie chodziło za nim jak cień, choć gdy tak czytam o Loganie, to wydaje się być niezwykle silny, a nawet i obojętny na pewne sprawy. Chyba, że już przywykł do tego co robił ;x
    Uuuuu, coś może się będzie działo? :D Mam na myśli Faith i Logana? ;> Obydwoje jakoś tak fajnie reagują na siebie :D Wcale by mi to nie przeszkadzało, zwłaszcza, że zakochuje się w Loganie <3 '
    Tylko... czy reszta pozwoli być księżniczce z najemnikiem? ;x o to się boję. No i jeszcze pozostaje sprawa Strażnika Czasu :x
    No i ta końcówka, ten pocałunek :D Świetnie tylko... dlaczego ktoś musiał zostać później wyrżnięty? ;-; Ja tutaj tak czytam sobie o pocałunkach, banan na twarzy, a tu bum i trupy ;-; To jak taki kubeł zimnej wody wylany na głowę xD
    Co do bohaterów. Ja jestem jak najbardziej za! :D Lubię wiedzieć mniej więcej jak autor stworzył bohaterów :)
    Gorąco pozdrawiam :* Życzę weny i do następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie jest obojętny, wiec będę musiała trochę popracować nad tym żeby było to tutaj widać.:) Może mało o tym piszę ale na pewno do tego nie przywykł. I zdecydowanie będzie go to prześladować.
      Moim zamiarem było brutalne zakończenie tej sceny, aż słodko być nie mogło ;) może szykuje się więcej miłych momentów, kto wie :)
      Dzięki za komentarz!

      Usuń
  6. Kochana, ty to potrafisz poprawić mi humor !
    Rozdział jest cudowny i muszę przyznać, że w wielu aspektach mnie zaskoczył - co jest już chyba tradycją, jeżeli chodzi o twoją twórczość. Niespodziewane zwroty akcji to chyba twoja specjalność.
    Po części rozumiem Logana, który martwi się losem tych ludzi... Faith mimo, że jest buntowniczkom nie wydaje się gotowa, by stanąć do walki z Krwawym Królem i co ważniejsze tą walkę wygrać. A już zwłaszcza po tym co dowiedziałam się o historii Logana. Człowiek, który ma wystarczająco siły, by kontrolować kogoś innego, a przy okazji jeszcze normalnie funkcjonować musi mieć naprawdę dużo mocy - a przynajmniej tak mi się wydaje.
    Pocałunek ! Nareszcie, nareszcie, nareszcie ! Nawet nie wiesz jak długo na to czekałam - a rozmawiasz z osobą, która tak ogranicza się prawie do samych romansów. I muszę przyznać, że jestem nim w 100% usatysfakcjonowana. No i oczywiście czekam na więcej ! :*
    Bardzo chętnie zobaczyłabym jak wyglądają bohaterowie. Jeżeli mam być szczera to miałam Cię nawet zamiar poprosić, być ich podała. Jestem więc całkowicie za !
    Życzę dużo weny i czekam na rozdział 8 !
    Ściskam ! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      Lubię zwroty akcji, więc jeśli uważasz, że owe tu są to jestem mega zadowolona! ;]

      Usuń
  7. Trafiłam tutaj właściwie przypadkiem, można powiedzieć, zagłębiłam się w tę historię i naprawdę bardzo przypadła mi ona do gustu. Lubię takie klimaty, ale pod warunkiem, że ktoś się nimi potrafi posługiwać. Tobie się to udało, wszystko czytało mi się szybko, lekko i przyjemnie, poza tym niesamowicie wciągnęłam się w fabułę :)
    Bardzo lubię główną bohaterkę, może dlatego, że trochę jesteśmy do siebie podobne :D Nie dziwię jej się, że nie mogła się z początku w tym wszystkim odnaleźć, w końcu znalazła się nagle w miejscu, z którym niby związana była wcześniej, jednak było to dawno temu, a ona zdążyła zapomnieć. Chciała zapomnieć i już nie wracać. Poza tym jej współpracownik okazał się mieć drugą twarz. Cieszy mnie to, że mu zaufała i mimo wszystko pokonała swoje lęki i postanowiła zostać i pomóc.
    Właśnie! Uwielbiam Logana ^-^ To mój ulubiony bohater tutaj, a ja wręcz wielbię takich typków jak on, więc jego też wielbię. Uważam, że pasują do siebie z Faith. Tą sceną z pocałunkiem całkowicie mnie zaskoczyłaś, bo mimo że wcześniej podejrzewałam, że oni coś do siebie teges, to w życiu bym się nie spodziewała, że do tego dojdzie, w dodatku w takiej chwili. To było takie... romantyczne ;) Bardzo podobała mi się ta scena, ucieszyłabym się, gdyby było takich więcej, choć wiem z własnego doświadczenia, że również co za dużo, to nie zdrowo :D
    I kogo tam zabili? Musiałaś kończyć w takim momencie, no ej ;-; Budowanie napięcia, wiem, rozumiem. No cóż, trudno. To jednak sprawia, że jestem jeszcze bardziej ciekawa, co tam się stało i dlaczego, jak to wszystko się dalej potoczy i czy między Loganem a Faith będzie coś więcej ^-^
    Przepraszam za taki marny komentarz, ale nie mam już na nic dzisiaj siły, ten upał mnie wykańcza, a chciałam koniecznie ci coś napisać. Aha, no i jeśli masz chęci i chwilę czasu, to zapraszam do mnie, ja też piszę opowiadanie z gatunku fantasy, byłoby mi bardzo miło, gdybyś wpadła ;)
    http://welcome-to-the-world-ww.blogspot.com/
    To czekam na kolejny, pozdrawiam serdecznie i życzę mnóstwa weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, ale się cieszę, że masz tak pochlebne zdanie o moich wypocinach :D Bardzo dziękuję za komentarz! Z chęcią do ciebie zajrzę, gdy tylko znajdę czas. ;)

      Usuń
  8. "Zanim obozowicze dotarli do bariery, miecze przeszły ich ciała na wylot."
    :O cóż to za koniec, co nie daje spokoju! Ach :)

    W każdym razie, witam witam i uśmiecham się, bo spodobała mi się Twoja historia. Jestem niestety bardzo nędznym czytelnikiem wszakże przeczytam wszystko (hm, może "pożrę" i "pochłonę" lepiej oddają charakter temu, co robię ze słowem pisanym), ale nigdy nie mogę znaleźć dobrych słów, aby się wypowiedzieć. Urocza scena ta romantyczna i ogólnie wszystko jak na razie zmierza ku najlepszemu (: Obiecuję, że następnym razem postaram się wykrzesać coś więcej, ale póki co kończę na pozdrowieniach. I dużo weny, o!

    Pozdrawiam więc,
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co poradzić, że lubię takie zakończenia? ;)
      Cieszę się, że podoba ci się to co tworzę! Nawet nie wiesz jak bardzo! :) Dziękuję za ogólne zainteresowanie i sam komentarz-to wiele dla mnie znaczy.
      Dla mnie satysfakcjonujące byłoby chociaż "przeczytałam", więc kwestia doboru słów jest względna ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Moim zdaniem scena między Loganem a Faith udała ci się równie dobrze, co scena walki z poprzedniego rozdziału :D Prawdę mówiąc to myślałam, że po tym pocałunku będzie im jakoś niezręcznie, a najwyraźniej jest wręcz przeciwnie xD
    Ale końcówka... już jak byłą wzmianka o tym, że strażnik czasu tak długo nie wraca, a później o wyprawie ludzi na polowanie, to miałam takie głupie wrażenie, że coś złego się wydarzy. I najwyraźniej się nie pomyliłam! Ty chyba lubisz kończyć rozdziały w taki tragiczny sposób i lecę do dziewiątki, żeby się przekonać, jak to się skończy, bo w końcu Logana zabić nie mogą!

    OdpowiedzUsuń
  10. Przemyślenia Logana naprawdę dają wiele do myślenia na temat strażnika czasu. Myślę, że gdyby rzeczywiście, miał mieć on coś wspólnego z Krwawym Królem, jego umysł zostałby przejęty. Sen Faith nie daje spokoju ani jej, ani Loganowi, ani mnie, choć zakładam, że wkrótce się wszystkiego dowiemy. To trochę dziwne, że atak na obóz odbył się właśnie pod nieobecność maga, ale teraz nie będę się w to zagłębiać.
    Lekcje walki z pewnością przydadzą się młodej księżniczce, zwłaszcza jeśli ma t a k i e g o nauczyciela. Czy tylko ja spodziewałam się, że w końcu do tego dojdzie? Uczucie między Loganem a Faith wisiało w powietrzu, ale to co stało się na koniec? Czy oboz przetrwa? Powiedz, że tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. "do tej pory" ze "zmieniła" - myślę, że "zmieniała" lepiej by pasowało do całości. Wydaje mi się nawet, że tak miało być, tylko pominęłaś literkę, zapewne nienaumyślnie, a przypadkiem, przy pisaniu, przez rozpęd.
    Scena walki, tej udawanej, tego treningu, przypomniała mi jak mnie uczył mężczyzna boksować. Też był przestraszony, gdy ja się zagapiłam, nie osłoniłam i mnie uderzył. Więc chyba wszyscy... a przynajmniej większość mężczyzn w takiej sytuacji reaguje podobnie.
    Tak w ogóle to niucham romans xD

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie jak podmuch wiatru dla ptaka, pozwala mi się wzbijać wyżej!