23.03.2015

Rozdział II

Nie możesz zmienić przeszłości, ale przeszłość zawsze powraca, żeby zmienić Ciebie. Zarówno twoją teraźniejszość jak i przyszłość.” – Jonathan Carroll

    Godzinę przed zamknięciem baru, Faith zabrała się za wycieranie stolików. Za każdym razem gdy natknęła się umorusany blat zastawiała się jakim cudem ktoś był w stanie doprowadzić go do takiego stanu. Choć posiłki serwowane były na normalnych talerzach, to za każdym razem wyglądało na to, że to stolik stawał się talerzem.
            Gdy w końcu skończyła, pozwoliła sobie na odpoczynek. Usiadła na wysokim stołku przy barze i wpierając łokcie o blat spojrzała na Nick'a, który polerował kieliszki. Wyglądał zbyt poważnie jak na dwudziestoośmioletniego barmana. Lekko kwadratowa szczęka była idealnie ogolona, a jej kształt podkreślały przydługie czarne włosy. Brązowo zielone oczy skupione były na szkle jakie trzymał. Lekko zakrzywiony nos dodawał mu buntowniczego charakteru. Czarna bluzka z nadrukiem zespołu rock'owego opinała jego rozbudowane plecy. W jednej chwili przypomniała sobie nieszczęsnego Willa.
            — Ten wzrok mnie pali — mruknął Nick z uśmiechem.
Faith mrugnęła kilka razy zdając sobie sprawę, że dała się przyłapać.
— Zamyśliłam się — odparła.
Oparł się biodrem o ladę stając naprzeciwko niej. Przekręcił głowę na bok, tak jak w zwyczaju mają ciekawskie psy.
— Chodzi o Sophie — wzruszyła ramionami i miała ogromną nadzieję, że Nick nie pociągnie tematu.
            Gdy obie dziewczyny zaczęły się kolegować to właśnie Nick był pierwszym księciem z bajki jakiego znalazła Sophie. Ich znajomość nie trwała długo. Sophie miała dziewiętnaście lat, a Nick wtedy dwadzieścia sześć. Faith nigdy nie poznała powodu ich rozstania, a wiedziała, że owy istniał. Jednak Nick przypadł Faith do gustu na tyle, aby kontynuować tę znajomość, dzięki której w krótkim odstępie czasu znalazła pracę.
            Faith nigdy nie sądziła, że zostanie kelnerką. Jednak jaką inna pracę może znaleźć dwudziestodwuletnia dziewczyna bez wyższego wykształcenia? Nawet gdyby udało jej się znaleźć coś bardziej owocnego, to nie mogłaby przyjąć oferty. Sprawdzanie przeszłości pracowników to standard, więc dziewczyna wpadłaby w nie lada kłopoty gdyby okazało się, że owej przeszłości nie posiada. Bynajmniej nie zapisanej na papierze.
            — Nie moja sprawa. — Nick wyrwał ją z zamyślenia, unosząc lekko ręce w geście poddania. — Soph ma swoje życie, a ja swoje.
Faith zdziwiła się jego łagodną reakcją, lecz zanim zdążyła coś wtrącić barman mówił dalej.
— Co do życia, to Soph mówiła mi, że nigdy nie poznałaś swojej mamy. To prawda?
Mimowolnie ciało Faith zesztywniało wsłuchując się w Nicka jak w hipnotyzera. „Co on może wiedzieć? ” Jej myśli zwolniły swój bieg.
— Pamiętasz tego faceta w brązowym prochowcu? Tego z wąsem? — mówił ot tak, a Faith chłonęła każde słowo, zastawiając się do czego zmierza. — Wspomniał coś o twojej matce. Mówił, że jesteś do niej podobna więc chyba ją zna. — Uniósł wzrok znad kieliszka i obserwował ją. — Hej, wszystko dobrze?
            Świat wokół dziewczyny zawirował. „To się nie dzieje”, powtarzała w myślach niczym mantrę, „To się nie może dziać!”. Drżącymi rękoma zakryła bladą twarz, a klatka piersiowa poruszała się w spowolnionym tempie, jakby każdy oddech sprawiał jej ból.
            Umysł Faith zaczął analizować jakie błędy popełniła, a lista z sekundy na sekundę stawała się dłuższa. Zaaklimatyzowała się w tym mieście co było jej zgubą. Pierwsza zasada uciekiniera brzmi: Żyj w ruchu. Poznała mnóstwo ludzi w skutek czego jej twarz była bardziej rozpoznawalna, a druga reguła wyraźnie mówi: Żyj samotnie. Wyliczając swoje zasady doszła do tragicznego wniosku, że złamała każdą z nich. Tak bardzo pragnęła gdzieś przynależeć, że przestała być uważna. Człowiek jest istotą stadną, lecz Faith wierzyła, że uda jej się przezwyciężyć tę stronę swojej natury. Teraz zdała sobie sprawę, że poległa na całej linii.
            — Faith? Dobrze się czujesz?
Twarz Nicka znajdowała się zaledwie kilka centymetrów od jej twarzy, a między oczyma miał lekkie zmarszczki powstałe od marszczenia brwi. Martwił się, a ona nie rozumiała dlaczego. „Przecież on nic nie wie”. Zajrzała głębiej w jego oczy - zdominowane przez zieleń o lekko brązowej otoczce -  i dostrzegła coś czego zupełnie się nie spodziewała. Ten smutek, to zmartwienie i niepokój o NIĄ. Lecz widoczne zrozumienie było ostatnim elementem, który pozwolił jej rozwiązać cześć tej skomplikowanej układanki jaką było jej życie.
— Ty wiesz... — Słowa wypłynęły jej z ust wraz z szybkim wydechem. Strach kazał jej się odsunąć od mężczyzny, którego sądziła, że znała.
            Maska opadła i zatroskana twarz Nick zniknęła. Jak za machnięciem magicznej różdżki jego rysy wyostrzyły się - uwydatniając kości policzkowe, a wzrok stał się nieprzenikniony. Również jego postawa uległa zmianie i gdy się wyprostował okazał się wyższy niż Faith dotąd sądziła.
             — Co teraz? — wyszeptała.
— Teraz pójdziesz ze mną. — Faith ze zdumieniem zauważyła, że nawet jego głos uległ zmianie. Stał się głębszy i lekko zachrypnięty - gdyby nie okoliczności to uznałaby ten ton, za całkiem seksowny.
            Pokręciła głową i z kamienną twarzą zaczęła wycofywać się w głąb baru. Nick nie spuszczając jej z oczu obszedł ladę. Faith z lekkim niepokojem zauważyła ostrze w jego ręku.
— Zostaw mnie Nick. — Ulżyło jej gdy nie usłyszała drżenia we własnym głosie.
— Mam na imię Logan — odparł głosem wypranym z emocji. — Nick to przykrywka.
— W takim razie zostaw mnie, Logan — powtórzyła z lekką irytacją. Jednocześnie zdała sobie sprawę, że to imię bardziej pasuje do nowego Nicka.
Skończyła się cofać zatrzymana przez stół bilardowy.
— Nie mogę — wzruszył ramionami napinając mięśnie ukryte pod koszulką, jeszcze bardziej ją rozciągając. 
            Faith wzięła głęboki wdech i zaczęła działać. Wyćwiczonym ruchem zrobiła pół obrót, jedną dłonią chwytając kij bilardowy, a drugą trzymała stół aby nie stracić równowagi. Z prowizoryczną bronią w ręku poczuła się lepiej. Tak jak została nauczona, obie dłonie ułożyła w równej odległości od środka.
— Nie chcę z tobą walczyć Faith — westchnął zrezygnowany.
— To po co tu jesteś?
— Żeby zabrać cię do domu.
— Źle trafiłeś — wzruszała ramionami nadając swoim słowom pewność. — Ja nie mam domu.
— Ether to twój dom — podsumował. Dziewczyna drgnęła słysząc nazwę o jakiej nie myślała od kilku dobrych lat.
            Logan wiedział, że przegrał negocjacje. Faith patrzała jak jego nadgarstek sprawia, że broń wiruje, a po chwili stalowe ostrze zostało wycelowane prosto w jej serce. Błysk radości w oczach Logana lekko ją zaniepokoił. Kobieta wiedziała, że w mężczyznach budzi się bestia, za każdym razem gdy chwytają za broń, a dziki wyraz twarzy Logana tylko to potwierdzał.
            To ona zrobiła pierwszy ruch i zamachnęła się kijem. Wybrała idealny moment bo sekundę po niej Logan machnął mieczem, dzięki czemu udało się jej go zablokować. Starała się nie myśleć, że walczy drewnem przeciwko czystej stali, i że wystarczyłaby chwila aby jej kij został posiekany na kawałki. Mężczyzna nie czekał i zamachnął się po raz drugi a ostrze drasnęło jej ramię. Odcinając się od bólu Faith zgięła kolana i wypchnęła kij wprost na jego bezbronny brzuch. Logan przewidział jej ruch i cofnął się więc kij ledwie go dotknął. Okręcił miecz w nadgarstku sygnalizując jej, że dopiero się rozgrzewa. Mina dziewczyny stała się jeszcze bardziej zawzięta.
            Włosy spięte w warkocz teraz rozplątały się i wirowały wokół jej głowy.
— Dlaczego mam wracać? — odezwała się lekko zasapana.
— Bo musisz.
Zamachnęła się i czubek kija zderzył się z ostrzem, które przeszło przez drewno jak nóż przez masło.
— Nie wygrasz tej walki — Logan zaczął się do niej zbliżać.
— To zginę próbując — warknęła i rzuciła się do przodu posługując się całym sowim ciałem.
Mężczyzna odbił kij nieuzbrojona ręką zmieniając jego kierunek. Broń wypadła dziewczynie z ręki. Pełna gniewu rzuciła się na niego z gołymi rękoma, choć wiedziała, że z mieczem ma marne szanse. Logan nie spodziewał się walki w ręcz więc Faith udało się wycelować siarczystą pięść prosto w jego policzek. Jednak przeciwnik jakby tego nie poczuł i po chwili obezwładnił dziewczynę. Złapał jej rękę i okręcił co sprawiło, że jej ciało zmieniło pozycję i teraz stała obrócona do niego plecami. Zamachnęła się wolnym łokciem lecz Logan zdążył schować już miecz i zablokował cios drugą ręką. Trzymał ją na tyle blisko, że czuła jego przyspieszony oddech na swoim karku.
— Teraz idziemy — pchnął ją w kierunku tylnego wyjścia z baru. — Tylko nie próbuj żadnych sztuczek.
            Przegrała. Wszystkie starania, wszystko co do tej pory osiągnęła legło w gruzach. Teraz, po raz od tylu lat, musi stawić czoło swoim lękom. Koniec z uciekaniem i ukrywaniem się.
            — Dlaczego to robisz?
Pchnął ją na siedzenie pasażera, a sam zajął miejsce za kierownicą.
— Może tobie nie zależy na Ether — jego głos był chłodny, a postawa sztywna. — Lecz tam nadal żyją ludzie, którzy wierzą w cud. Twoi poddani potrzebują pomocy - niezależnie co ty o tym sądzisz. Potrzebują nadziei.
Logan odpalił auto i sprawnie włączył się w ruch.
— Poddani? Nigdy nie byłam w zamku, nigdy mnie nie koronowano — zauważyła. — To nie są moi poddani.
— Twoja krew mówi co innego.
— Nie rozumiesz, że ja nie chcę tego życia? — jej głos był równie bezbarwny co jego. — Po za tym nic nie wskóram - nawet jeśliby bym chciała, bo gdy tylko zjawię się w Ether moja głowa będzie najbardziej porządną rzeczą w królestwie. Nadal jestem uważana za zdrajcę korony.
— Wiele rzeczy uległo zmianie — jego ton głosu zmienił się. Faith spojrzała na jego profil, wyraźny na tle ulic oświetlonych lampami. — Ether nie jest już taki sam.
— Co masz przez to na myśli? Mój wuj nie mógł...
— Twój wuj nie żyje — przerwał jej ostro. — Najpierw oddał królestwo, a później został zabity. Nędzny hazardzista i egocentryk, który nie miał głowy do władania.
            Jego słowa wprawiły ją w osłupienie. Odwróciła twarz wpatrując się w ulice za szybą, nie chciała aby zobaczył niepewność jaką czuła. Nagle to, w co dotąd wierzyła legło w gruzach. Faith wiedziała, że wuj uważał ją za zdrajczynię i pragnął jej śmierci. „Rodziny się nie wybiera”, przypomniała sobie słowa jakie kiedyś wypowiedział jej ojciec. Lecz opuszczając Ether -  pomimo nienawiści oraz obawy, że jego panowanie jest zagrożone przez jej obecność - wierzyła, że wuj będzie dobrze władał. „Może po prostu chciałam w to uwierzyć?”
            Jedna rzecz nie dawała jej spokoju. Z tej dziwnej rozmowy Faith wywnioskowała już, że Logan nie zabierze jej do wuja. Więc dokąd?
— Do Ether. Do twoich poddanych abyś zwróciła im wiarę w życie. Do twojego królestwa. Czy tego chcesz, czy nie jesteś jedyną nadzieją na nasze zbawienie.
— Zbawienie? Od czego?
— Od pewnej śmierci — jego głos jakby się oddalał. Faith zrozumiała, że Logan myślami odpłynął do krainy, o której ona sama zdążyła zapomnieć.



Mam ogromną nadzieję, że rozdział Wam się spodobał w równym stopniu co mi :)
Co o nim sądzicie?

19 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie fakt, że rozdział ci się spodobał. Dziękuję bardzo za tak wypchany emocjami komentarz :) Niestety jestem zmuszona go usunąć ze względu na wulgaryzmy. Mam tutaj pewną niepisaną zasadę, że owych brzydkich słów nie toleruję. Jakby nie było język Polski posiada wiele słów, którymi można wyrazić swój zachwyt- bądź jego brak.
      Mimo wszystko dziękuję.

      Usuń
    2. Też jestem zdania, że wulgaryzmy... No cóż, odejmują na estetyce i nie pasują zarówno w opowiadaniach jak i w komentarzach. Więcej kultury kochani! Nawet jeśli te wulgaryzmy wyrażały zachwyt :/

      Usuń
  2. Przepieknie piszesz, kochana! ;*
    Masz OGROMNY talent i bardzo ci dziękuję za tą reklamę na moim blogu! ;)
    Świetny, lekki styl posiadasz, miło się czyta! *-*
    ~Zuza
    Zapraszam do przeczytania mojego bloga :www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany! To było pierwsze, co nasunęło mi się na myśl po przeczytaniu tego rozdziału. Nie sądziłam, że tak szybko obdarzysz nas taką ilością akcji. Nie miałam również pojęcia, że nasza bohaterka ma taką przeszłość i takie korzenie. Ten rozdział jest dla mnie kompletnym zaskoczeniem, ale to dobrze. Lubię być zaskakiwana, więc z jeszcze większą ciekawością sięgnę do trójki.
    Co do bohaterki... Co prawda nie wiemy jeszcze, co takiego się wydarzyło, że uciekła ze swojego państwa, ale widać, że sprawa nie jest błaha skoro obawiała się o swoją głowę. Myślałam raczej, że może chodzić o jakieś przestępstwa, za które może trafić do pudła i dlatego zwiewa, a tutaj korona, królestwo, podani. Wow. Czuję, że będzie się działo!
    Zaskoczyła mnie również postać Logana. Czyżby wszystko, co do tej pory się o nim dowiedziała bylo kompletnym kłamstwem? Może ten jego związek z Sophie też był tylko po to by zbliżyć się do Faith? Pewnie kiedyś się o tym dowiemy, a na razie będę z wielką ciekawością przyglądać się tej postaci;D Poza tym lubię imię Logan:D

    Pozdrawiam serdecznie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zupełnie nie wiem co się dzieje. Nie rozumiem, czemu wciąż tworzysz coś nowego, skoro twoje opowiadania mają podobne elementy? Naprawdę stwórz coś jednego ;)
    Co do tego rozdziału. No no jaki my tu mamy zwrot akcji. Wydawało się, że Faith spokojnie wróci do domu, a tu taka nagła zmiana u Nicka(Logana). Nie sądziłam, że tak szybko będzie się tyle działo. Podejrzewałam, że Faith ucieka jakimś stróżom prawa za popełnione przestępstwo, a tu niespodzianka (a może spodzianka, w końcu uwielbiasz królewskie historie) bo okazuje się, że czeka na nią trooon. Cudownie :D Logan pokonał bohaterkę tak szybko, że aż mnie zaintrygował. Wyobraziłam go sobie jako dobrze wyszkolonego rycerza. Jestem bardzo ciekawa tej postaci. Będę mu się przyglądać :)
    Niech cię wena niesie, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm, ten rozdział mnie zaskoczył ;D Nie spodziewałam się, że tak szybko polecisz z akcją, ale w sumie po co zwlekać. Mi rozdział się bardzo podobał. A więc Faith ma jakieś pojęcie o w moim mniemaniu magii, o czym chyba nie wspomniałaś w ostatnim rozdziale, więc mnie to zaskoczyło, Rozumiemy tylko, że jest najprawdopodobniej następczynią (albo była) tronu jakiegoś... królestwa (?), Ether, tak? Podejrzewam, że to jakiś inny wymiar ;) Zrobiła coś złego i uciekła, okej. Tyle wiem. A Nick/Logan zamierza ją tam z powrotem sprowadzić. Jestem bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy. ;*
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  6. No i w rozdziale drugim coś zaczęło się wyjaśniać. :-D
    Pięknie. :-)
    Tak trzymaj.
    Nick..., a może raczej Logan nie wygląda na aż tak bardzo złego faceta. Co prawda przez dłuższy czas podawał się za kogoś kim tak naprawdę nie był, jednak nie winię go, chciał dobrze. :-D
    Pisz dalej!!! :-*
    Twój blog znajduje się u mnie: http://twinsbonds.blogspot.com/ w zakładce "To czytam...".
    Zapraszam do czytania mojego bloga. :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sądzę, iż ten rozdział był
    Z
    *
    *
    *
    S
    T
    Y
    Really!!!! Bardzo podobały m się opisy emocji :-). I ta sytuacja Z NickLoganem (tak fajnie brzmi xD) w momencie, gdy Faith powiedziała ,,ty wiesz..." nie było do końca pewne czy uzna ją za wariatkę czy rzeczywiście ma coś wspólnego z jej przeszłością. Było takie zaskoczenie bo jak się czytało wpis od początku to się myślało, że NickLogan jest normalny, później przy tej rozmowie taka niepewność a w końcówce chęć dalszego czytania!!! Kiedy nowy rozdział????
    I coś mnie się zdaje, że będzię wątek miłosny mięszy Faith i Loganem (chociaż ja to we wszystkim wietrze ,,wątek miłosny" ;_;) . Jedno takie zastrzeżenie: przed ,,więc" piszemy przecinek :-) . Jestem umysłem humanustycznym, więc mam bzika na punkcie ortografii xD . Ogólnie bardzo mi się podobało. Wciągnęło nie i chiałabym się dowiedzieć co będzie dalej :-)
    Będę śledziła dalsze losy Faith
    http://fantastyka-raja-kalpana.blogspot.com
    Też Cię mam u siebie haha i zapraszam serdecznie :-)
    PMDIW życzę
    Nocna Łowczyni

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział, najpierw chciałam go nazwać pięknym, ale nie jest piękny. Piękna może być historyjka o słodkiej miłości, a tu był sam chłód, walka o przetrwanie i niechęć do powrotu. Ale jest świetnie, nie mogę się doczekać rozstrzygnięcia tej historii, więcej informacji na temat Ether i losów Faith.
    No dobra, podsumowując to pisz szybko następny i życzę Ci kupy (tak nieładnie, kupy) weny. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej!
    Przeczytałam te dwa rozdziały i jestem pod wrażeniem! :D Taka dawka emocji w zaledwie dwóch rozdziałach, już od samego początku coś się dzieje, co mnie bardzo cieszy. Podoba mi się jak piszesz, masz taki dojrzały styl.
    Co do wydarzeń, zaskoczyłaś mnie kompletnie tym, że Logan cos wie. Przecież to tylko jej kolega z pracy, przynajmniej na razie tak się wydaje. Jestem ciekawa, co to za królestwo, w którym bohaterka będzie władać i ta zapowiedź, że ma ich uratować przed śmiercią... Także zostaję tu i czekam na kolejny ;) i zapraszam też do mnie.
    Pozdrawiam i weny życzę :**
    Juliet

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem czy mówiłam to już ostatnio - co jest bardzo możliwe - ale najwyżej się powtórzę. WOW !! Po prostu WOW ! Nigdy bym nie powiedziała, że tyle może się wydarzyć w jednym rozdziale.
    Faith chyba nie jest jednak takim zwykłym człowieczkiem... Jej przeszłość, korzenie, w ogóle cała historia - której jeszcze całej nam nie przedstawiłaś - jest naprawdę zaskakująca. Naprawdę jej współczuje, że musiała uciekać całe życie, jednak jestem bardzo ciekawa co z tego wyniknie.
    Martwi mnie jednak Logan, który wydaje się zająć miejsce w życiu Faith. Nie tylko będę razem w jednym miejscu to najwidoczniej to on został wybrany, żeby ją tam przyprowadzić... Wydaje się jednak całkiem, całkiem dlatego może nie będzie tak źle ( jest jakiś aktor, model ... na którego obraz go tworzyłaś? ) Nie zmienia to jednak faktu, że dalej wolę Willa !! <3
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy będziesz tym zainteresowana, ale mimo wszystko pomyślałam, że to nie zaszkodzi to napisać.
      Dodaje twojego bloga do ulubionych, które u mnie znajdują się pod nazwą "Perełki".
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Hej :) Muszę szczerze przyznać, że cieszę się, ponieważ na bloga trafiłam już po opublikowaniu dwóch rozdziałów, dzięki czemu mogłam przeżyć fantastyczne zaskoczenie. Zaczęło się od opowiadania obyczajowego, ze sporą dawką humoru, wiadomo jedynie, że w przeszłości głównej bohaterki wydarzyło się COŚ, o czym zapomniała albo chciała zapomnieć. Na koniec pierwszego rozdziału jeszcze wspomnienie o jej matce, o tym, że są podobne. A później przychodzi drugi rozdział, który całe moje wyobrażenie o tej historii wywraca do góry nogami, ponieważ nagle się okazuje, że przeszłość Faith to zupełnie inna kraina? Królestwo? Trudno mi jeszcze powiedzieć jak to nazwać, bo nie wiadomo czym jest to tajemnicze Ether. Świetnie udaje Ci się budować napięcie, rozmowa z Nickiem i powolne odkrywanie prawdy o nim było naprawdę fantastyczne. W dodatku zmienia się też ogląd o nim - na początku jest barmanem, potem wydaje się jej wrogiem, później z nią walczy chcąc ją zabić ale w końcu okazuje się, że chce ją zabrać do tego tajemniczego królestwa, bo z tego co zrozumiałam jest następczynią tronu. Muszę przyznać, że historia mnie urzekła, jest świetnie napisana i dodatkowo potrafi mocno zaskoczyć. Z chęcią poczytam dalszy ciąg jak tylko się pojawi :)
    A gdybyś miała ochotę poczytać inną, dopiero rozpoczynającą się historię, to serdecznie zapraszam do mnie: martwe-lalki.blogspot.com :) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na początku normalne życie, normalnej dziewczyny :) W pierwszym zasugerowałaś fantastykę, ale po tym rozdziale widzę, że Faith zdecydowanie nie należy do zwykłego świata :)
    Tak wiele pytań... Dlaczego Faith została okrzyknięta zdrajcą? Co spowodowało to, że wybrała życie pospolitej barmanki, zamiast bycie królową? Czy ulegnie namowom Logana i wróci do 'domu'? A jeśli tak... jak zdoła ocalić Ether i jak potoczy się jej życie? Z pewnością będę śledzić twoje opowiadanie :)
    Pozdrawiam!
    /wybrani.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak mogłam pomylić adres mojego bloga?! to przez tą późną godzinę :)
      /wybudzeni.blogspot.com/ - tutaj zapraszam :)

      Usuń
  13. Czyżby Faith chciała zapomnieć o swojej matce? jakoś tak mi się wydaje, że młoda była buntowniczką i nie podobało się to matce dlatego od niej uciekła czy coś takiego. A może matka nie pracuje w jakimś 'fajnym' zawodzie i córka nie chciała się jakoś... hańbić?
    No to teraz już rozumiem xD Niezła akcja muszę przyznać :3 Kto by się spodziewał...? I że ten Nick Logan obserwował ją przez kilka lat? To się nazywa poświecenie dla sprawy :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Okej, zbiłaś mnie z tropu! Całkowicie! Nick/Logan na początku wydawał mis ie zwykłym kumplem z pracy, może kimś więcej, ale na pewno nie porywaczem! Niby gdzie on ma odstawić biedną Faith? I co to w ogóle za gadka o jakimś Etherze? No i dlaczego Logan twierdzi, że nasza bohaterka jest księżniczką? Przecież gdyby nią była, to nie uciekałaby chyba, chociaż chyba już miałam okazję się przekonać, że ona jest buntowniczką i nie robi tego, co wypada tylko to, na co ma ochotę. No i Logan chyba coś wspomniał, że ma ich uratować, więc wnoszę, że jest tam jakaś wojna, czy coś...
    W ogóle to podziwiam ją, że tak walczyła z Loganem! Ja chyba byłabym w zbyt dużym szoku, żeby jakkolwiek zareagować xD Lecę dalej!

    OdpowiedzUsuń
  15. "gdy natchnęła się umorusany" - a gdzie "na"? zginęło? - zauważyłam literówkę, to wypisałam, może kiedyś zechcesz poprawić.
    Bardzo mi się kojarzy z filmem "Bezpieczna przystań", gdzie kobieta uciekała od męża kata, którego wydawało jej się, że zabiła. Ciekawe jak to będzie u ciebie, twoja bohaterka też wyraźnie przed czymś ucieka i także nie ma przeszłości, może jakaś fałszywa tożsamość.
    Co do złamania zasad, to czy czasami nie są po to by je może nie do końca łamać, ale odrobinkę naginać?
    Co do baru, to myślę, że czasami po wyższym ludzie kelnerują, a niektórzy po podstawówce lub gimnazjum prowadzą własne firmy. Wszystko zależy od tego jakim się jest człowiekiem i czy miało się farta :) Też kiedyś kelnerowałam i dlatego współczuję jej tego sprzątania, ludzie to nawet kultury nie mają i nie potrafią sami po sobie... ech, szkoda nawet o tym gadać... ludzie to czasami jak zwierzęta są, albo nawet i gorsze od zwierząt.
    A więc jednak jakaś fantasta, i uciekała przed swoimi zdolnościami, albo przeznaczeniem, albo postrzeloną fantastyczną rodzinką :) albo, albo, nie ma to tak gdybanie po omacku ;-)
    Podobał mi się opis sceny walki.
    Poddani? Jest królewną? Księżniczką? Ale zajebiście. Jak nie chce takiego życia, to niechże się ze mną zamieni.
    "pożądną" - pożądaną.
    Jednak nie chciałabym się z nią zamienić, bo lubię swoją głowę xD
    Czy mi się wydaje, czy w tym bajecznym królestwie trwa jakaś wojna?

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie (do wyboru, do koloru, choć kiedyś czytałaś "Się nie zdarza taka miłość"):
    http://takamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie jak podmuch wiatru dla ptaka, pozwala mi się wzbijać wyżej!